Strzelał, bo od niego odeszła?




Reklama


Reklama


Prawdopodobnie zawiedziona miłość była przyczyną tragedii, do której doszło wczoraj w Legnicy. Przypomnijmy, w Legnicy, w jednym z bloków przy ul. W. Niedźwiedzicy postrzelona została 35-letnia kobieta. Już wiadomo, że dwa strzały w jej kierunku oddał 36-latek, którego jeszcze niedawno z ofiarą łączyła relacja osobista. Mów Radosław Wrębiak, prokurator rejonowy w Legnicy


Jak ustaliła prokuratura - mężczyzna wczoraj ok. godz. 15.00 pojawił się przed blokiem, w którym mieszkała kobieta. Zaatakował zaraz po tym, jak kobieta weszła  do klatki schodowej. Mężczyzna strzelał z broni, która się okazała repliką colta z 1847 roku. Jest to broń, na którą nie trzeba mieć zezwolenia. Jeden strzał trafił kobietę w głowę, drugi - okazał się niecelny. Mężczyzna zaraz potem wsiadł do samochodu i wyjechał z Legnicy. Został przez legnicką policję zatrzymany w lesie między Chocianowem Bolesławcem 

Kobieta, która z raną postrzałową głowy trafiła wczoraj do legnickiego szpitala, przeszła operację. Niestety, jej stan lekarze oceniają jako krytyczny.



Reklama


Reklama