Z USA dotarły do Legnicy próbki DNA kobiety, która może być uprowadzoną Moniką




Reklama


Reklama


Blisko, coraz bliżej... Z USA dotarły do Legnicy próbki DNA kobiety, która podejrzewa, że może być Moniką Bielawską, która jako 1,5-roczna dziewczynka zniknęła sprzed jednej z legnickich aptek 26 lat temu i ślad po niej zaginął. Trzy miesiące temu o tej kryminalnej historii znów zrobiło się głośno, bo kobieta mieszkająca w Stanach Zjednoczonych podejrzewa, że może być tym uprowadzonym wówczas dzieckiem. By to zweryfikować,  trzeba porównać próbki DNA matki z Legnicy ( a tym materiałem policja dysponuje) z materiałem genetycznym kobiety zza oceanu. Nie wiadomo, jak długo potrwają badania- nie kryje asp. Anna Grześków z legnickiej komendy


Przypomnijmy, mała Monika została uprowadzona w 1994 roku sprzed jednej z legnickich aptek, gdzie dziadkowie kupowali dla niej lekarstwa. W sądzie zeznali, że to ojciec dziecka- Robert Bielawski - zabrał wózek z dzieckiem i odszedł, a potem ślad po nim i Monice zaginął. W 2009 roku sąd okręgowy skazał mężczyznę  za porwanie  swojego dziecka. Mężczyzna jednak po raz kolejny zniknął. Ostatecznie został zatrzymany w 2013 roku w Austrii i trafił do aresztu.



Reklama


Reklama