Czy miasto ma plan B?




Reklama


Reklama


Przyjdą do pracy, ale nie będą jej wykonywać. Tak ma wyglądać strajk w placówkach MOPS-u i DPS-u w Legnicy. Za taką formą walki o wyższe wynagrodzenia w referendum strajkowym opowiedziała się zdecydowana większość pracowników. Strajk zaplanowano od 27 lutego br. Dla miasta oznaczać może  to paraliż w sferze pomocy społecznej, bo np. w żłobkach nie będzie miał się kto zająć dziećmi, w DPS-ach zabraknie personelu do opieki nad starszymi osobami, na konta legniczan nie trafią zasiłki, bo nie będzie kogoś, kto  wykona przelewy, nie będzie można  liczyć  na wsparcie psychologiczne dla rodzin czy ofiar przemocy, itd. Czy miasto ma zatem plan B? Mówi Piotr Seifert, rzecznik prasowy legnickiego ratusza


Przypomnijmy, związkowcy z MOPS-u i DPS-u domagają się podwyżek - 1200 zł brutto z wyrównaniem od stycznia ubiegłego roku i 400 zł od stycznia tego roku. Dziś zarobki pracowników legnickiej pomocy społecznej oscylują na na poziomie najniższej krajowej. 



Reklama


Reklama