Fałszywe banknoty - zamiast trafić na plac filmowy - trafiły do obiegu. Mowa o stuzłotówkach, które w październiku ujawniono w Prochowicach. W toku śledztwa prowadzonego przez legnicką prokuraturę wyszło na jaw, że fałszywki są rekwizytami, wydrukowanymi na potrzeby dużej firmy zajmującej się produkcją filmów i seriali. Problem w tym, że rekwizytor, który odebrał wydrukowane banknoty z drukarni trafił na imprezę, gdzie podrobione stuzłotówki udostępnił innym osobom. Mówi prokurator Mariusz Kluczyński z legnickiej prokuratury
Zarzuty w tej sprawie usłyszały w sumie trzy osoby: rekwizytor i dwoje mieszkańców Prochowic., którzy wprowadzili albo usiłowali wprowadzić do obrotu podrobione stuzłotówki.
Wobec rekwizytora został zastosowany dozór policyjny. Musiał on też wnieść poręczenie majątkowe. Dwoje mieszkańców Prochowic z kolei objętych zostało dozorem policji i zakazem kontaktowania się z innymi świadkami w tej sprawie. Wprowadzenie fałszywych banknotów do obrotu jest przestępstwem zagrożonym karą do 10 lat więzienia.
Reklama
Reklama