Zabił kijem bejsbolowym na przystanku. Trwa proces




Reklama


Reklama


Przed Sądem Okręgowym w Legnicy toczy się proces w sprawie brutalnego zabójstwa, do którego doszło w połowie września ub. roku na przystanku przy ul. Piłsudskiego w Legnicy. Kamil F., zdaniem prokuratury, tego feralnego dnia założył kominiarkę, wziął z domu kij bejsbolowy i wyszedł na przystanek za ojcem swojej partnerki. Tam miał zadać mężczyźnie 13 ciosów kijem w głowę. 59-latek tego brutalnego ataku nie przeżył. Jak zeznawała dziś w sądzie partnerka oskarżonego, a córka zamordowanego- Kamil F. już od kilku lat miał nad nią  znęcać się psychicznie i fizycznie


 Tej feralnej niedzieli, 59-latek odwiedził swoją córkę i jej partnera- Kamila F. w ich mieszkaniu.  Razem pili alkohol. Ok. godz. 21.00 mocno nietrzeźwy już ojciec postanowił pojechać do domu autobusem. Wówczas Kamil F. poszedł za nim na przystanek. Pomimo, że na ławce siedział bezdomny, Kamil F. zaatakował kijem bejsbolowym ojca swojej partnerki. Uderzał z dużą siłą, a bezdomnego postraszył, że jeśli komuś coś powie, to go zabije. Potem Kamil F. potem poszedł do domu i położył się spać, a na drugi dzień wyjechał za granicę. Po powrocie starał się namówić dwie osoby, by zeznały, że w dniu zabójstwa był na wałach rzeki Kaczawy, bo miasto w tym czasie broniło się przed przechodzącą falą powodziową. Świadkowie nie zgodzili się na składanie fałszywych zeznań.



Reklama


Reklama