Konny szlak św. Jakuba przetarty. FOTO




Reklama


Reklama


4 dni ponad 260 km asfaltem, a także polnymi i leśnymi drogami przez 4 powiaty – tyle pokonali uczestnicy konnej pielgrzymki szlakiem św. Jakuba, która wyruszyła z sanktuarium św. Jakuba Apostoła Starszego w Jakubowie w pow. polkowickim. To pierwsza tego typu inicjatywa, by ten odcinek szlaku przebyć konno. Kilku pasjonatów koni wzięło sobie za cel, by wspólnie pokonać trasę aż do Zgorzelca, gdzie ów szlak łączy się już z niemiecką częścią. Było to nie lada wyzwanie dla jeźdźców oraz koni, jednak przygotowania do wyprawy trwały długo i były dopracowane w każdym szczególe. Pielgrzymkę rozpoczęła Msza św. w jakubowskim sanktuarium, którą odprawił kustosz tego miejsca ks. Stanisław Czerwiński. W pierwszym dniu pielgrzymi pokonali urokliwy szlak wiodący przez powiat polkowicki. Odwiedzili m.in. sanktuarium w Grodowcu, a docelowo dotarli oni do Domu Pielgrzyma w Jędrzychowie. Uczestnicy wyruszali codziennie wcześnie rano i niemal cały dzień byli w drodze. Towarzyszył im zaprzęg konny, którym przewożono m.in. jedzenie dla wierzchowców. Taka pielgrzymka uczy pokory, a przez to pomaga pokonywać w przyszłości własne słabości i zmagać się z trudnościami. To zależność od zwierzęcia, które także walczy ze swoimi lękami i siłami, a rolą jeźdźca jest umiejętne zapanowanie nad nim – podkreśla jeden z uczestników wyprawy. Widok pielgrzymów na trasie wybudzał niemałą sensację, wielu przystawało i robiło sobie zdjęcia szczególnie w miasteczkach, ponieważ dziś taka konna karawana to rzadki widok. Co mnie ta wyprawa nauczyła? Myślę, że była to kolejny raz okazja do obcowania z ludźmi. Poznania wielu ciekawych osób, ich życia, doświadczeń w miłej, serdecznej atmosferze. No i niebywałych uroków Dolnego Śląska, które z grzbietu konia można było spokojnie podziwiać w całej okazałości – mówi Kamil Ciupak, starosta polkowicki, prywatnie miłośnik koni i jeździectwa, który za namową przyjaciół wybrał się w na krótki, pielgrzymkowy urlop.

 



Reklama


Reklama