Chłopcu, który wpadł do studni, nic się nie stało




Reklama


Reklama


O wielkim szczęściu w nieszczęściu mówić mogą rodzice 6-letniego chłopca, który w poniedziałek wpadł do głębokiej studni na własnej posesji. Dziecku, poza drobnymi zadrapaniami,  nic się nie stało. Rodzice muszą się jednak liczyć z ewentualnymi konsewkencjami. Policja w Złotoryi prowadzi w tej sprawie postępowanie w kierunku narażenia dziecka na utratę zdrowia bądź życia. Mówi Dominika Kwakszys ze złotoryjskiej policji


Pierwsi na miejscu pojawili się strażacy ochotnicy z tej samej miejscowości, zaraz potem strażacy - ratownicy z OSP Pielgrzymka. Jeden z nich, jak wiemy nieoficjalnie - najszczuplejszy, by przecisnął się przez otwór -  zabezpieczony linkami, opuścił się w głąb studni, by zapewnić dziecku bezpieczeństwo.  

Policja przy tej okazji apeluje do rodziców o zwiększony nadzór nie tylko nad małymi dziećmi, ale i nad nastolatkami. Trwają wakacje, a to czas nudy  i najdziwniejszych pomysłów, jakie dzieciom przychodzą do głowy.



Reklama


Reklama