Na dwa dni Ścinawa zmieniła się w polską stolicę bluesa. Od wczoraj trwa tu Ścinawski Blues nad Odrą im. Darka "Daro" Łacha. W porcie słychać nie tylko muzykę płynącą ze sceny, ale i ryk motocyklowych silników i perełek amerykańskiej motoryzacji. Pierwszy dzień festiwalu to część konkursowa, a tych, którzy stanęli w tym roku na scenie trudno nazwać amatorami. Zwycięzcami, którzy w przyszłym roku w Ścinawie wystąpią jako gwiazdy, został zespół SkOłowani. Dziś, (19.07) zanim rozpoczęła się część koncertowa, na gminne drogi wyruszyła wielka parada motocykli i amcarów, czyli amerykańskich maszyn - od tych współczesnych po te z żółtymi tablicami, świadczącymi o tym, że to pojazdy zabytkowe. Stało się bowiem tradycją, że Ścinawskiemu Bluesowi towarzyszy Zlot Motocykli Motosilesia (maszyn zjechało w tym roku ponad 300), a od 4 lat także i amerykańskich samochodów, które ściągają do Ścinawy na zaproszenie Amcarów Dolnośląskich. Na miłośników weekendowej turystyki dodatkowo czekała też możliwość wypłynięcia w rejs po Odrze statkiem Ścinawa. Najważniejsza w tych dniach jest jednak muzyka. Całość prowadzi Lech Bekulard, który od 15 lat buduje niepowtarzalny klimat tego muzycznego święta.
Wczoraj (18 lipca) oprócz wystąpień konkursowych, zagrał Blues Noise, a od sobotniego popołudnia aż do późnych godzin wieczornych na scenie zaprezentuje się w sumie 5 zespołów:
- Free Blues Band – legendarna grupa ze Szczecina,
- Wodospady Spokoju – z charyzmatyczną Marysią Głuchowską,
- Vibe Brothers Band – laureaci zeszłorocznego konkursu,
- Pokój Numer 3 – świętujący 10-lecie istnienia,
- Stone Free – międzynarodowy projekt z udziałem Chucka Fraziera i Leszka Paecha.
Reklama
Reklama