Udajesz, że chodzi o mycie rąk? Przedmiot: Edukacja zdrowotna/seksualna




Reklama


Reklama


Udajesz, że chodzi o mycie rąk?

Zwodniczy tytuł przedmiotu a jego treść pełna pozytywnych oczywistości w które owinięto jądro rewolucji seksualnej. To ma Cię znieczulić, osłabić wolę oporu. Od Lenina, Stalina po Wandę Wasilewską i Barbarę Nowacką chodziło i chodzi zawsze o to samo, o usunięcie przeszkód w „wykuciu nowego człowieka” a przeszkody od wieków te same; tradycyjna rodzina, kościół katolicki i jego zasady. Jeśli szukasz wiedzy zacznij od źródła;

1. Otwórz link do oficjalnego dokumentu; Standardów Edukacji Seksualnej WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) i dopasuj tabelkę do wieku Twego dziecka. (Matryce str.38-49) Być może będziesz zachwycony/na. To katechizm Barbary Nowackiej i fundament przedmiotu Edukacja Zdrowotna, a nie mycie rąk czy zdrowe odżywianie. KLIKNIJ >>>

2. Jako komentarza posłuchaj (link) rozmowy „w tym temacie” ze świadomą matką na antenie Radia Maryja, to jedna z ich bardzo, bardzo, licznych audycji; KLIKNIJ >>

3. Zobacz też mój wywiad; KLIKNIJ >>>

4. Jeśli nie masz jeszcze dość, spróbuj uzupełnić wiedzę czytając umieszczony na końcu tego artykułu drobny fragment mojej książki „Jak to ze mną i radiem było” (dla tych którzy ją mają- strony 57-59 ). Książkę wydałem w roku 2020.

5. Raz w życiu, dla dziecka, nabierz odwagi napisz oświadczenie, „wychyl się”, walcz !

 

 Stanisław Obertaniec „Jak to ze mną i radiem było”

- fragment rozdziału „Kościół wieczna przeszkoda” str. 57-59

 

 „Zabijanie, zabijanie, prostackie zabijanie. Śmierć w imię „postępu” i dobra ludzkości. Masakry legalne w oparciu o prawo stanowione, demokratycznie uchwalone, prawo obowiązujące. Dopiero post marksistowska szkoła frankfurcka zaproponowała bardziej wyrafinowane i „higieniczne” metody. Ich droga to wejście do szkół i przedszkoli już wkrótce w Polsce! (Panie prezydencie A. Duda, dziękujemy!) i „długi marsz przez instytucje” czyli uzyskiwanie wpływu na nie. Ich sukces to zabijanie na własną prośbę, zabijanie z dumą… Co za paleta: „pigułka poronna RU 486” przypomina jako żywo nazwę niemieckiej łodzi podwodnej. W istocie jest bombą głębinową, aktualnie propagowaną pod niewinną nazwą „Dzień po”. Co my tam jeszcze mamy? Jest aborcja wczesna i ta, jakże praktyczna późna, poporodowa, gdy dziecko jakieś nie takie, eutanazja dorosłych i dzieci chorych (jak hitlerowska Akcja T4 likwidacji „życia niewartego życia”). Firmy ubezpieczeniowe się cieszą. Idzie dobrze.

Uwierają tylko te cholerne fundamenty chrześcijańskiej cywilizacji, głównie tradycyjna rodzina i (na razie) Kościół katolicki. Ale powinno się udać. Wdrażanie w przedszkolach i szkołach (Wychowanie zdrowotne) oraz w sposób praktyczny, w domach rodzinnych „standardów edukacji seksualnej Światowej Organizacji Zdrowia-WHO” (to właśnie taka opanowana przez lewicę instytucja) sprawi, że również w XXI wieku „postęp” zwycięży i jak zawsze, śmierć zbierze żniwo.

Ta metoda deprawacji działa tak, jak dobrze znany działkowcom środek chwastobójczy, którego kropla na liść w tydzień korzenie zamienia w galaretę. Oni, też jak ich poprzednicy, walczą o „nowego człowieka”, ale już technologią 4.0. Warto poczytać te ich „Standardy”, są w Internecie. Doradzam jednak darować sobie początek pełen mającej nas znieczulić papki z samych oczywistości i od razu przejść na dół, do tabelek. Szczególnie polecam Matrycę – str. 37-49. Po odcedzeniu otoczki, ujrzymy to, co jest ich istotą. Omińcie zalecane dla przedszkolaków „zabawy w doktora”, czy nieustanne ustalanie swojej płci i od razu radzę przejść do programu wdrażania „Standardów” u dzieci w wieku pierwszokomunijnym. Dowiemy się, co chłopcy i dziewczynki powinny dzięki szkole wiedzieć i koniecznie umieć, i praktykować w wieku 9-12 lat. Mówicie nie spadnie to na nas !? Mówicie Czarnek nie dopuści? Błąd. Gdy wróci lewica zrobią to co zrobili z dziećmi w Niemczech. Do czego prowadzą te polecane jako oczywiste „pierwsze kontakty”? Niszczą wrażliwość moralną, wypaczają sumienie, wykluczają uczenie się miłości, a zwłaszcza wierności (o miłości nie ma tam nic), niszczą u dziecka naturalne poczucie wstydu, łamią szacunek do intymności. W efekcie czynią je niezdolnym do założenia trwałej rodziny. A dzieci i wnuków będzie jak na lekarstwo. Nie ma tam też słowa o liczeniu się z odmiennymi poglądami rodziców, którzy nie zgadzają się na takie wychowanie. Wstyd, cnota, wstrzemięźliwość, dziewictwo, wierność, wiara, miłość, niewinność, ofiara, heroizm, sumienie, narzeczeństwo, intymność, czystość, trwała rodzina. Co za lista okropnych i dawno unieważnionych pojęć! „Cancel culture” woła o pomstę do nieba! Oczywiście, to droga do przepaści. Wciska się nam coś czego nikt nie chce, ale ulegamy. Perspektywa to Polska bez dzieci, Polska jako jeden wielki oddział geriatryczny, wielki dom starców, a w nim nasze już dorosłe wnuki i ich wielka samotność. Już i teraz coraz częściej widzimy samotność po trzydziestce, bo niema prawdziwych facetów. Już niedługo pod koniec wieku Polska liczyć będzie niecałe 30 milionów z dominacją staruszków. Co roku jest nas o 140 000 mniej. Znika jedno duże miasto. Polska nie odrodzi się. Statystyka to nauka ścisła. Na razie Polska broni się, próbuje poderwać ten pikujący ku zagładzie samolot. Piloci walczą przy sterach, ale toczy się też walka na pokładzie wśród pasażerów. Ale o co?

A właściwie to po co ta Polska? Niech sobie ktoś nas weźmie. To takie męczące czuć za coś odpowiedzialność, a może i umierać za „ten kraj”, rozmnażać się, tak, tak, również dla Polski. Rozpuśćmy się bez śladu w Wielkim Cesarstwie Brukselskim Narodu Niemieckiego. Będzie spokój. No nie?



Reklama


Reklama