Wracamy do sprawy wypadku, który wstrząsnął wczoraj Legnicą. Na pasach przy ul. Chojnowskiej auto potrąciło 7-letnią dziewczynkę, a sprawca odjechał - i jak już ustalono - chwilę potem podpalił auto, by zatrzeć ślady. 34-latek z Legnicy podejrzewany o spowodowanie tego wypadku jest już w rękach policji.
- Poszukiwania sprawcy wypadku drogowego, który zbiegł z miejsca zdarzenia, trwały zaledwie kilka godzin. Sprawne działania funkcjonariuszy legnickiej komendy pozwoliły na zatrzymanie 34-letniego mieszkańca Legnicy, podejrzewanego o spowodowanie tego zdarzenia drogowego. Policjanci przy zatrzymanym ujawnili i zabezpieczyli susz roślinny, a badanie narkotestem wykazało, iż mężczyzna jest pod wpływem środków odurzających z grupy amfetamina. Legniczaninowi pobrano krew do dalszych badań i osadzono w policyjnym areszcie - informuje asp. Anna Grześków z legnickiej policji.
W chwilę po wypadku policjanci przy ul. Lotniczej odnaleźli auto. Stało w płomieniach.
- Samochód został porzucony i podpalony w celu zatarcia śladów, jednak mundurowi ugasili palące się wnętrze i zabezpieczyli pojazd procesowo. Na miejscu zdarzenia policjanci pod nadzorem prokuratora wykonali czynności z udziałem biegłego z zakresu wypadków drogowych - mówi asp. Anna Grześków.
Sprawcy wypadku grozić może kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Reklama
Reklama