W Wielki Piątek w Legnicy Kartuzi i Benedyktynki rozdawali najuboższym pątnikom wielkopostną jałmużnę. Legnickie Stowarzyszenie Kobiety Europy przypomina tradycję sprzed wieków i przed Katedrą rozdało 300 rumianych bochenków chleba, 100 kg śledzia prosto z beczki, a do tego specjalnie wybity grosz. Dary, które zostały przekazane mieszkańcom Legnicy pobłogosławił biskup legnicki, Andrzej Siemieniewski.
Przed wiekami właśnie w Wielki Piątek rozdawano wszystkim potrzebującym chleb o wadze ok. 1 kg, po jednym śledziu oraz nowy grosz. To był srebrny grosz, za który można było wówczas kupić na rynku jednego, może dwa śledzie. Czyli miał swoją wartość. - Grosz traktowany był jak talizman – wyjaśnia Elżbieta Chocholska, prezes Stowarzyszenia Kobiety Europy. - Przypinano go do ubrania i chronił właściciela przed chorobami. Kiedyś po takie dary przychodziło nawet 4000 ludzi.
Śledzie, podobnie jak za dawnych czasów, są pokarmem postnym, o symbolicznym znaczeniu, które utrwalone zostało w historii miasta - w nazwie renesansowych kamieniczek przy Rynku, zwanych „Śledziówkami”.
„Chleb, śledź i grosz” nawiązuje do zwyczaju, który śląska tradycja ludowa związała z kultem św. Jadwigi. Od 552 lat, w Wielki Piątek, przybyli do Legnicy ubodzy pątnicy mogli otrzymać od urzędników książęcych ważący 0,7 kg bochenek chleba, postnego śledzia i drobną monetę. To właśnie ten drobny pieniążek zwany groszem lub monetą św. Jadwigi, był najgorliwiej pożądany, przypisywano mu bowiem cudowną moc odstraszania zła i nieszczęścia.
W rzeczywistości wielkopiątkowa, legnicka jałmużna - Hedwigsstiftung (dosł. fundacja Jadwigi) powstała w 1469 roku, jako pobożne dzieło imienniczki wielkiej świętej - Jadwigi (1430-1471), żony księcia Jana I lubińskiego. Potomkowie Jadwigi gorliwie podtrzymywali wielkopiątkową tradycję i co roku, w Wielki Piątek, na dziedzińcu Zamku Piastowskiego rozdawali ubogim chleb, śledzie i jadwiżańskie grosze. Z czasem liczba pątników napływających do miasta była tak duża, iż uznano to za zagrożenie. Z obawy przed zamieszkami rozdawnictwo przeniesiono za rzekę, do książęcego folwarku w Kartuzach. Legnicka tradycja jałmużnicza cieszyła na Śląsku tak wielką sławą, że przetrwała wygaśnięcie dynastii pierwszych królów Polski. Jej ostateczny kres położyło dopiero, w początku XVIII wieku, przejście Śląska pod panowanie pruskie.
Zapomniana w XVIII wieku tradycja jałmużnicza powróciła do Legnicy ponad 20 lat temu, dzięki inicjatywie Stowarzyszenia „Kobiety Europy”. Pomysłodawczynią jest Elżbieta Chucholska, jego założycielka i prezeska. Wydarzenie od lat wspierają władze samorządowe, dzięki którym co roku na uczestników inscenizacji czeka kilkaset bochenków chleba, beczki śledzi i pamiątkowe monety.
Reklama
Reklama