W Prokuraturze Generalnej mogą niebawem znaleźć się prokuratorzy, którzy w czasie PRL prowadzili polityczne śledztwa przeciwko działaczom opozycji demokratycznej. Pod wnioskami o ich powołanie właśnie podpisał się wybrany przez Bronisława Komorowskiego szef Rady Prokuratorów Edward Zalewski, były PRL-owski prokurator. Co ciekawe, wcześniej ci prokuratorzy nie zostali przyjęci w korpus PG przez Andrzeja Seremeta. Czy to oznacza, że prezydent i nominowany przez niego szef Rady Prokuratorów wpływają na obsadę kadrową niezależnej prokuratury?
Lista, która znajduje się na stronie internetowej Prokuratury Generalnej wywołuje zdumienie. Są na niej nazwiska prokuratorów, którzy zapisali się w historii PRL-owskiej prokuratury: Artura Kassyka, Andrzeja Kaucza i Leszka Pruskiego.
Artur Kassyk, w czasach PRL był w grupie Wiesławy Bardonowej, naczelnik Wydziału śledczego Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie. Bardonowa i podlegli jej prokuratorzy ( w tym A. Kassyk) zajmowali się sprawami politycznymi, w pełni wykonując ówczesne partyjne dyrektywy i wytyczne SB.
Artur Kassyk oskarżał m.in. w 1986 r. Jacka Szymanderskiego, rzecznika NSZZ „Solidarność" Rolników Indywidualnych. Zdaniem prokuratora Szymanderski dopuścił się działania mających na celu wywołanie niepokojów społecznych : „oskarżony wziął udział w audycji BBC z okazji tygodnia więźnia politycznego, w której powiedział, że w polskich więzieniach są gwałcone prawa człowieka".
W 1990 roku Artur Kassyk został zweryfikowany negatywnie - odwołał się od tej decyzji i komisja zmieniła decyzję. Od lat pracuje w pionie zajmującym się zwalczaniem zorganizowanej przestępczości. Rok temu, po powstaniu Prokuratury Generalnej nie został powołany w skład Korpusu PG.
Andrzej Kaucz - w 1979 r. trafił do „brygady tygrysa", czyli zespołu zajmującego się przestępstwami gospodarczymi, a później sprawami politycznymi. Prowadził śledztwo m.in przeciwko Władysławowi Frasyniukowi, dla którego żądał dziesięciu lat więzienia. Po 1990 roku Andrzej Kaucz był delegowany do warszawskiej prokuratury, gdzie w 1994 r. prowadził głośne śledztwo przeciwko Bronisławowi Wilkowi, b. posłowi i ówczesnemu szefowi fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie. Wilk w czasach PRL był działaczem dolnośląskiej opozycji demokratycznej, działał m.in. na terenie Wrocławia. W 1994 roku decyzja prok. Kaucza trafił na cztery miesiące do aresztu. roku, W 2006 r. - po 12 latach od rozpoczęcia procesu - sąd uwolnił go od jednego zarzutu, drugi uległ przedawnieniu. Trzy lata później Bronisław Wilk dostał 39 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia za niesłuszne aresztowanie. Mimo kompromitujących decyzji Andrzej Kaucz robił zawrotną karierę - w 2001 roku, za rządów Leszka Millera był krótko zastępcą prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Odsunięty przez Zbigniewa Ziobro do łask prok. Kaucz wrócił za czasów ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego i ówczesnego prokuratora krajowego Marka Staszaka. Rok temu nie został przyjęty w skład Korpusu Prokuratury Generalnej. Według nieoficjalnych informacji prok. Kaucz miał być jednym z wrocławskich prokuratorów, którzy bywali w posiadłościach swojego znajomego, znanego z afery hazardowej Ryszarda Sobiesiaka.
Leszek Pruski, wrocławski prokurator, stanie wojennym oskarżał działaczy opozycji demokratycznej. Jego nazwisko figuruje w dokumentach IPN - podpisał się na akcie oskarżenia skierowanym przeciwko prof. Krzysztofowi Mazurskiemu, który sprzeciwiał się internowaniu działaczy „Solidarności". Pruski żądał też kar dla wielu ludzi, którzy tylko pomagali opozycji. W latach prok. Pruski pracował we wrocławskiej prokuraturze a w 2001 pełnił funkcję zastępcy prokuratora apelacyjnego. Został odwołany po ujawnieniu przez media jego udziału w alkoholowej libacji prokuratorów, która stała się przyczyna międzynarodowego skandalu. Ministerstwo Sprawiedliwości zorganizowało szkolenie dla prokuratorów prokuratur apelacyjnych, które było finansowane przez fundusz Unii Europejskiej PHARE a prowadzili je sędziowie i prokuratorzy z Francji. Według mediów oprócz Leszka Pruskiego w libacji mieli uczestniczyć dwaj prokuratorzy z Wydziału do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Prokuratury Apelacyjnej.
Trzy lata temu „Dziennik Polska Europa Świat" ujawnił, że w ministerstwie kierowanym wówczas przez Andrzeja Czumę prokurator Leszek Pruski został mianowany wicedyrektorem departamentu kadr resortu sprawiedliwości. Wnioskował o to ówczesny szef Prokuratury Krajowej - Edward Zalewski, który wcześniej był wieloletnim współpracownikiem Pruskiego w prokuraturach na Dolnym Śląsku. Rok temu prok. Pruski nie został przyjęty w skłąd Korpusu PG.
Polityczny nominant
Pod uchwałą Krajowej Rady Prokuratury dotyczącej wystąpienia do Prokuratora Generalnego o powołanie na stanowiska prokuratorów Prokuratury Generalnej podpisał się Edward Zalewski, były prokurator krajowy. Startował on w konkursie na stanowisko Prokuratora Generalnego - śp. Prezydent RP prof. Lech Kaczyński wskazał jednak na to stanowisko Andrzeja Seremeta.
Edward Zalewski, przedstawiciel prezydenta Bronisława Komorowskiego w Krajowej Radzie Prokuratury i zarazem jej przewodniczącym uchodzi za człowieka Grzegorza Schetyny. Powołanie do korpusu PG skompromitowanych w PRL pochodzących z Wrocławia prokuratorów oznacza umocnienie wpływów Bronisława Komorowskiego i Grzegorza Schetyny w prokuraturze, która miała być z założenia „wolna od wpływów polityków".
Edward Zalewski latach 1986 - 1989 był członkiem PZPR i prowadził śledztwa polityczne. TVN ujawnił, że Zalewski wydał m.in zgodę na brutalne przesłuchanie przez funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa niepełnosprawnego działacza opozycji - Stanisława Śniega.
Po 1990 roku Zalewski pracował w dolnośląskich prokuraturach m.in. we wrocławskiej Prokuraturze Apelacyjnej. Po dymisji w styczniu 2009 roku Zbigniewa Ćwiąkalskiego z funkcji ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego i Marka Staszaka ówczesnego prokuratora krajowego, Edward Zalewski został szefem Prokuratury Krajowej. Według nieoficjalnych informacji za jego nominacja miał stać Grzegorz Schetyna. Edward Zalewski kierował prokuratura w czasie, gdy tuż po ujawnieniu afery hazardowej postawiono zarzuty prokuratorskie ówczesnemu szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. To właśnie Edward Zalewski nadzorował słynne śledztwo w sprawie „afery marszałkowej", w którym nie wyjaśniono roli marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego w całej sprawie.
Wśród kandydatów do PG znalazł się także Bogusław Michalski, który w 2004 roku jako szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie bezpośrednio nadzorował sprawę porwania Krzysztofa Olewnika - jak wykazała komisja śledcza, popełniono wówczas kardynalne błędy w postępowaniu.
- Krajowa Rada Prokuratury skończyła w piątek głosowanie nad kandydatami do pracy w najważniejszej polskiej prokuratury. Do obsadzenia było 19 etatowych miejsc w Prokuraturze Generalnej. Z 74 prokuratorów ubiegających się o te miejsca minister sprawiedliwości, prokurator generalny, posłowie i senatorowie oraz prokuratorzy z KRP wybrali 17 - podał w nocy portal TVN24.
Ostateczną decyzję o powołaniu prokuratorów w korpus PG podejmie Andrzej Seremet.
Dorota Kania
za: http://niezalezna.pl/7483-skandaliczne-decyzje-krajowej-rady-prokuratury