Piesi z duszą na ramieniu przebiegają przez szeroką ulice, którą kierowcy zazwyczaj jadą nieco szybciej niż im pozwalają znaki. Z kolei wyjeżdżający z podporządkowanej muszą mieć niebiańską cierpliwość, by wreszcie włączyć się do ruchu. I tak od marca. Mowa o ul. Wrocławskiej w Legnicy.
Sygnalizacja nie działa od 11 marca, gdy silny wiatr powalił maszt, na którym zawieszone były sygnalizatory. Najpierw Legnica czekała 2 miesiące na to, by robiony za zamówienie maszt był gotowy, a teraz okazało się, że problemem jest kabel, do którego nikt nie chce się przyznać i którego nikt nie chce usunąć.
Reklama
Reklama