Kradną na potęgę, z pełną świadomością, że mogą zostać przyłapani i ukarani wysoką grzywną. W niczym jednak im to nie przeszkadza, bo zyski z procederu są na tyle wysokie, że 5 tysięcy zł grzywny wrażenia właściwie nie robi. Nadleśnictwo Bolesławiec, podobnie jak i inne okoliczne nadleśnictwa, boryka się z problemem złodziei ... mchu. Mówi Rafał Kołodziej- komendant posterunku straży leśnej w nadleśnictwie Bolesławiec
Zorganizowane grupy złodziei mchu wracają, jak grzyby po deszczu. Mija pół roku, rok i ci sami ludzie dopuszczają się dokładnie tego samego procederu. Ba! Mają nawet swoich prawników.
Jak dodaje komendant posterunku, w ubiegłym roku w nadleśnictwie Bolesławiec grasowała grupa 20-25 złodziei wyspecjalizowanych w kradzieży mchu. Mózgiem operacji był mężczyzna z Niemiec.
Reklama
Reklama