Jak kraść, to miliony - mówi znane powiedzenie. Tymczasem 37-latek z Legnicy miał inną życiową dewizę. Kradł bilon z kasetek wrzutowych na myjniach samochodowych, z parkomatów, a nawet z odkurzaczy samochodowych na stacjach. Z pomocą śrubokrętów włamywał się do kasetek wrzutowych i stamtąd zabierał swój łup. Ostatnim jednak razem nie miał szczęścia- wpadł w ręce legnickich kryminalnych, którzy udowodnili mu co najmniej pięć takich kradzieży
Legnicki recydywista, który połaszczył się na drobne, teraz za kraty może trafić na 15 lat.
Reklama
Reklama