Sam sobie "ukradł" auto i poszedł z tym na policję. Legniccy mundurowi szybko odkryli, że zeznania rzekomego pokrzywdzonego są pełne nieścisłości. W końcu wyszło na jaw, że mężczyzna złożył zawiadomienie o kradzieży, której nie było. Mówi Jagoda Ekiert z legnickiej policji
Ta historia skończyła się postawieniem zarzutu mężczyźnie. Za to, że zgłosił przestępstwo, którego nie było grozić mu może kara do 2 lat więzienia.
Reklama
Reklama